Siedzę
sobie wygodnie i popijam kawę. Nie lubię pić kawy gorącej, więc
czekam aż wystygnie. Mija trochę czasu i kawa jest taka jak lubię.
Biorę jej łyk... Zadaję sobie pytanie. A co by było gdybym
czekając na ostygnięcie kawy odkrył, że robi się bardziej
gorąca? Czy było by to dla mnie zaskoczeniem czy wręcz
niemożliwością sugerującą, że to sen? Gdybym nakręcił film i
odkrył, że kawa robi się gorąca to ktoś trzeźwy umysłowo
stwierdziłby, że chyba puściłem film od końca. A dlaczego? Czy
mógłby czas się cofnąć albo wręcz płynąć do tyłu? Niejeden
czytelnik mógłby zadać pytanie, to może powiedzmy sobie czym jest
ten czas, sprawca tego zamieszania, a będziemy wszystko wiedzieli.
Przecież nauka zna odpowiedzi na wszystko. I tu pojawia się
problem. Św. Augustyn stwierdził kiedyś, że wie czym jest czas
dopóki nie musi go innym przedstawić. Haha... a ja mam zamiar
trochę o nim popisać. Marzenie ściętej głowy... z motyką na
słońce... Może jednak nie poddawajmy się ale spróbujmy nad nim
pomyśleć.
Z
czasem wszyscy mamy do czynienia na co dzień. Nawet istnieją części
mowy które sugerują działanie w czasie jak na przykład
czasowniki. Mierzymy czas przy użyciu zegarków, czas nam płynie,
pędzi, czasem „zwalnia” a nawet się zatrzymuje. Mówimy o
względności czasu często w sposób żartobliwy. Ale czym on jest?
Ucieka nam gdzieś między palcami. Zwija się w przeszłości zanim
rozciągnie przed nami przyszłość. Teraźniejszość jest chwilą,
która według wielu nie istnieje, bo „teraz” ciągle ucieka.
Ludzie od dawna
zadawali sobie pytanie czym jest czas. Badali aspekty wieczności.
Powstały różne koncepcje tego czym jest czas. Prześledzimy na
podstawie dzieł wielkich myślicieli jak kształtowała się
koncepcja czasu, oraz jak rozwijały się narzędzia niezbędne do
jego badania. Ciekawe koncepcje o wieczności i czasie spotykamy już
w „Timajosie”1 napisanym przez Platona w ok. 360 roku.
Jeśli ktoś kiedyś czytał „Dialogi” tego filozofa to jest to
jeden z dialogów. Tak nawiasem mówiąc piękne to były czasy kiedy
ludzie gromadzili się żeby porozmawiać na ciekawe i poważne
tematy i spędzić pożytecznie czas. Wracając do tekstu. W pewnym
momencie dyskusji, kiedy Sokrates skończył mówić o państwie,
jego koledzy chcieli mu zrobić przyjemność i też przygotowali
własne rozważania. Ponieważ Timajos jest w tekście opisany jako
znawca astronomii i natury wszechrzeczy więc skupimy się na nim aby
skorzystać z tego co on nam chce powiedzieć o naszym temacie.
Przede wszystkim Timajos uczy nas, że musimy umieć rozróżniać.
(…) Otóż
według mego zdania należy przede wszystkim rozróżnić te dwie
rzeczy. Coś, co istnieje
wiecznie,
a powstawania nie ma, i coś, co powstaje zawsze, a nie istnieje
nigdy. Jedno
rozumem,
który ujmuje ściśle, uchwycić można jako zawsze takie samo,
drugie mniemaniem
z
pomocą spostrzeżeń nieścisłych daje się uchwycić jako coś, co
powstaje i ginie, a w rzeczywistości nie istnieje nigdy. A znowu
wszystko, co powstaje, powstaje z konieczności pod
wpływem
jakiejś przyczyny. Nic nie może powstawać bez przyczyny.(...)2
Niestety
współcześnie edukacja poszła zbyt daleko i zamieniła odróżniać
na oddzielać. Odróżnienie wydziela nam elementy całości,
aczkolwiek powiązane ze sobą niezmiennie. Wprowadzenie podziału na
przedmioty oddziela je permanentnie, traktując je jako oderwane od
siebie. A przecież sami dobrze wiemy, że wszystko jest powiązane.
Ale odszedłem od tematu, taki to ze mnie już gawędziarz. Jak
widzimy w tekście powyżej pojawia się kilka rzeczy. Przede
wszystkim możemy sobie zadać pytanie czy coś co nie powstaje może
być zmienne. A jeśli czas powstał to co było wcześniej (jeśli
pytanie o czas bez czasu ma jakikolwiek sens), a jeśli czas nie
powstał, tylko wciąż jest to nazwijmy to wiecznością i zapytajmy
jaki ma związek z czasem, którego doświadczamy i mierzymy. Drugą
rzecz, którą porusza Platon to pytanie, co tak naprawdę istnieje?
Jeśli wszystko się zmienia, ciągle tworzy i ginie to czy możemy
mówić o jego istnieniu? A czas, który jest zmienny i tworzy wciąż
nowe chwile a usuwa stare, to czy ona tak naprawdę istnieje? Zanim
czytelnik obeznany w różnych opracowaniach filozoficznych rzuci się
na mnie z krzykiem, że chodziło o co innego śpieszę z
odpowiedzią, że to gawęda o czasie tak jak ja rozumiem to co
przeczytałem, doświadczyłem i zrozumiałem. Takie moje
zrozumienie. Widzimy, że już na początku nauki pojawiło się
pytanie o stałość i zmienność i takie same pytanie możemy zadać
w odniesieniu do czasu. Ale wróćmy do Timajosa i zobaczmy co tam
zostało dopowiedziane.
(...)Więc
umyślił zrobić pewien ruchomy obraz wieczności i porządkując
wszechświat robi równocześnie wiekuisty obraz wieczności, która
trwa w jedności, obraz idący miarowo, który my nazywamy czasem.
Urządza dni i noce i miesiące i lata, których nie było, zanim
powstał
wszechświat, a
teraz zaczęły powstawać równocześnie z syntezą wszechświata.
To wszystko
są części
czasu, a przeszłość i przyszłość to są zrodzone postacie
czasu.
I my sami nie
wiemy, jak niesłusznie odnosimy je do istoty wiecznej i mówimy, że
była, jest i będzie, a jej naprawdę przysługuje tylko to, że
jest. „Było i będzie” wypada mówić tylko o tym, co powstaje i
przebiega w czasie, bo jedno i drugie to są zmiany. A to, co zawsze
jest takie samo, nie ulega zmianom, nie może się stawać starsze
ani młodsze w ciągu czasu, ani powstać nie mogło kiedyś ani nie
powstaje teraz, ani nie będzie później – w ogóle nie ulega
żadnej z tych przypadłości,
którymi
powstawanie nacechowało przemijające zjawiska, podpadające pod
zmysły –
to wszystko są
postacie czasu, który się miarowo obraca i tylko naśladuje
wieczność. (…)3
Bardzo mi się
podoba świat idei Platona. Tak samo czas jest tylko obrazem
wieczności. W tym momencie rodzi się kolejne pytanie czy czas
nadaje tempo zmian, które obserwujemy czy doświadczamy go z powodu
tempa zmian, które obserwujemy. Czy bycie po prostu bez
wyszczególniania przeszłości, teraźniejszości i przyszłości,
takie ciągłe teraz jest samo w sobie zmienne? Czy wieczność
podlega zmianom? A może to obecność czasu oddzieliła idee od
świata zjawisk i uczyniła ten świat niedoskonałym. Czy sam czas
jest tempem zmian jakie zachodzą wokół nas? Czy inni oddaleni od
nas ludzie mogą stwierdzić, że ich czas jest inny? Zobaczmy, że
lektura Timajosa, a właściwie dwóch jego krótkich fragmentów
jest dla nas bardzo pouczająca. Na tym etapie możemy stwierdzić,
że nasze rozważania powinny się skupić na szukaniu sposobu jak
odpowiedzieć na powyższe pytania, co ludzkość w mniejszym lub
większym stopniu uczyniła w czasie swojego istnienia. Bardzo
atrakcyjne jest stwierdzenie, że rzeczywistość jest tylko cieniem
doskonałego świata idei. Znany jest słynny przykład jaskini gdzie
siedzą niewolnicy w łańcuchach i patrzą na ścianę przed sobą.
Za nimi jest ścieżka, którą wędrują różne osoby i zwierzęta.
Rzucają one cień na tę ścianę. Na podstawie cienia, niewolnicy
snują różne domysły, szukają regularności, jednym słowem
tworzą naukę. W pewnym momencie jeden zostaje uwolniony i może
spojrzeć na ścieżkę. Zachwyca się prawdziwą naturą przedmiotów
i osób. Kiedy wraca aby opowiedzieć prawdę którą poznał,
zostaje odrzucony przez swoich towarzyszy. Czy komuś się udało
spojrzeć na wieczność? A może ta ścieżka jest w jeszcze
większej jaskini i tylko odkrywamy kolejną warstwę prawdy. Ogry
mają warstwy, cebula ma warstwy to i może rzeczywistość ma
warstwy. A jeśli tak jest to ile ma warstw i czego cieniem mogłaby
być wieczność. Pytanie to zostawiam czytelnikowi, a my przejdźmy
do kolejnego bohatera, który był uczniem Platona. Nazywał się
Arystoteles...
1. Dialogi,
Platon, tł. W Witwicki, Tower Press, Gdańsk, 2000
2. Tamże,
Dialogi, str. 186
3. Tamże,
Dialogi, str. 190